poniedziałek, 29 grudnia 2014

Bezglutenowy piernik z nutką pomarańczy

Co prawda już po Świętach, ale zima dopiero się do nas skrada, więc na piernika na pewno jeszcze nie jest za za późno. Pragnę Wam zaprezentować nietypowy przepis - piernik na bazie bezglutenowych płatków owsianych. Hmm, właściwie, czyż wszystkie wypieki bezglutenowe nie są troszkę nietypowe? ;-)

Inspirację zaczerpnęłam z przepisownika z warsztatów w Orkiszowych Polach. Jak zwykle, tu coś dodałam, tam coś uszknęłam ;-)

  • 2,5 szklanki płatków owsianych bezglutenowych
  • szklanka orzechów włoskich
  • szklanka płatków migdałów
  • 1/2 szklanki rodzynek
  • 1 pomarańcza
  • 4 łyżki miodu
  • 1/4 szklanki oleju ryżowego
  • 2 łyżki przyprawy do piernika
  • szczypta soli

Opcjonalnie:
  • 0,5 szklanki cukru trzcinowego
  • 3 łyżki soku z pomarańczy lub cytryny


Pomarańczę sparz i zetrzyj z niej skórkę. Następnie wyciśnij sok z całej pomarańczy, zalej nim rodzynki i odstaw. Orzechy włoskie posiekaj, dodaj do nich płatki migdałów, płatki owsiane i skórkę pomarańczy. Całość delikatnie zblenduj, ale nie na pył. Dodaj wszystkie pozostałe składniki i dokładnie wymieszaj. Przełóż masę do okrągłej formy i piecz około 25 minut w temperaturze 180 stopni.

Jeśli jesteś smakoszem słodyczy, możesz dodatkowo przygotować lukier. W tym celu zmiel cukier trzcinowy na puder, a następnie utrzyj cukier z sokiem pomarańczowym. Powstałą masę rozsmaruj dokładnie na lekko przestygniętym pierniku.

Smacznego! :-)





środa, 24 września 2014

Dyniowo-cukiniowe placuszki bezglutenowe

Sezon dyniowy czas zacząć! :-) Na pierwszy rzut placuszki dyniowo-cukiniowe, nieco zmodyfikowana wersja cukiniowych, o których pisałam jakiś czas temu. Mam już w planie na najbliższy zupę krem z dyni, dyniowe placuszki na słodko, chlebek dyniowy, dynię z pieca. Mmm! Żyć nie umierać! PS. A kolor pomarańczowy to jeden z moich ulubionych! :-)





Składniki:
  • 1 średniej wielkości cukinia
  • pół małej dyni hokkaido
  • 1-2 cebule
  • 2 jajka (w wersji wegańskiej zamiast jajek możesz użyć 2 łyżek siemienia lnianego wymieszanego z ciepłą wodą, więcej pomysłów na alternatywę dla jajek znajdziesz tutaj)
  • szklanka mąki jaglanej
  • łyżka oliwy
  • pół łyżeczki curry
  • szczypta pieprzu cayenne
  • szczypta imbiru
  • sól i pieprz do smaku

Cebulę drobno poszatkuj i zeszklij na oliwie. Dynię zetrzyj na tarce o grubych oczkach i dodaj na patelnię, duś razem jeszcze kilka minut. Cukinię zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Dodaj do niej dynię z cebulką, mąkę jaglaną, jajka i przyprawy, wszystko dokładnie wymieszaj. Jeśli masa będzie zbyt wodnista, możesz dodać więcej mąki jaglanej. Smaż placuszki na patelni do czasu, kiedy będą lekko rumiane.

Smacznego! :-)


poniedziałek, 8 września 2014

Domowy sok z czarnego bzu

W okresie przejściowym pomiędzy porami roku łatwo o przeziębienie. Warto w tym czasie wspomóc się naturalnymi metodami, na przykład pijąc sok z owoców czarnego bzu, który bardzo łatwo można przygotować samodzielnie.

Ten sok to świetne źródło witamin A, B i C. Wspomaga on prawidłową pracę układu odpornościowego - zapobiega infekcjom, zwalcza wirusy i bakterie, ma też właściwości antyoksydacyjne.

Uwaga! Na sok nadają sie tylko dojrzałe owoce. Zielone kuleczki należy wyrzucić, są one trujące. Surowe owoce czarnego bzu również nie są jadalne, dlatego nie podjadajcie ich przypadkiem podczas przygotowywania soku!


Składniki:

  • owoce czarnego bzu
  • woda

Kiście bzu dokładnie wypłucz, a następnie oderwij od gałązek (wygodnie jest użyć do tego celu widelec). Zalej owoce wodą i gotuj pół godziny. Przecedź sok przez sitko, przelej do słoików lub buteleczek i zapasteryzuj.

Codzienna porcja takiego soku w okresie jesienno-zimowym jest świetnym antidotum przeciw przeziębieniom. Możesz pić go samodzielnie lub dodając do herbaty.

Smacznego i na zdrowie! :-)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Chrupkie chlebki z ziaren

Po 3 tygodniach wakacji i braku pichcenia (inni gotowali za mnie ;-)) moje pierwsze kroki o poranku skierowały się do kuchni w konkretnym celu - przygotowania chrupkiego chlebka, na który pomysł wyczytałam na blogu Qchnizdrowia

Przygotowywałam wcześniej kilka razy chleb zmieniający życie, na który przepis krążył w środowisku food bloggerów jakiś czas temu i jest to jeden z moich chlebowych faworytów, dlatego od razu musiałam spróbować go w wersji cienkich, chrupkich chlebków!


Składniki bazy:
  • 1 filiżanka pestek słonecznika
  • 1/2 filiżanki siemienia lnianego
  • 1/3 filiżanki pestek dyni
  • 1/4 filiżanki płatków migdałów
  • 1 i 1/2 filiżanki płatków jaglanych (opcjonalnie gryczanych lub owsianych bezglutenowych)
  • 2 łyżki nasion chia
  • 4 łyżki babki płesznik
  • 1 i 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżka syropu z agawy lub daktylowego
  • 3 łyżki masła klarowanego (ghee) lub oleju kokosowego
  • 1 i 1/2 filiżanki ciepłej wody

Wersje smakowe - przykłady:
  • suszone pomidory + oregano/bazylia + czosnek/asafetida
  • oliwki + rozmaryn
  • czarnuszka
  • cebula + pieprz czarny
  • figi + miód + biały pieprz
  • żurawina + skórka pomarańczy + płatki migdałów
  • suszone śliwki + rozdrobnione orzechy włoskie + szczypta chilli
  • rodzynki + cynamon
Suche składniki bazy wrzuć do miski i wymieszaj. Masło klarowane lub olej kokosowy rozpuść w wodzie, wlej do pozostałych składników i dokładnie wymieszaj. Dodaj pozostałe składniki z wybranej wersji smakowej. Aby uzyskać chlebki w kilku smakach, podziel masę na kilka części i do każdej z nich dodaj wybrane składniki.

Na papierze do pieczenia rozłożonym na blaszce (ciasta z powyższych ilości składników starczy na dwie blaszki) rozwałkuj lub po prostu "rozpłaszcz" palcami (jeśli chcesz uzyskać prostokątny kształt, najłatwiej jest "rozpłaszczać" ciasto, zawijając rogi papieru do pieczenia - wskazówka z Poznańskich warsztatów Smakoterapii), a następnie pokrój w mniejsze prostokąty lub części o innych kształtach. Możesz również zostawić chlebek w całości i łamać go na mniejsze części po upieczeniu.

Piecz chlebki w temperaturze 180 stopni do czasu kiedy chlebki lekko się zarumienią i staną się chrupiące (około 20-30 min), a następnie przewróć na drugą stronę i piecz kolejne 10-15 minut. Poczekaj chwilę aż chlebki lekko przestygną i przełam je w miejscach krojenia.

Podawaj samodzielnie jako przegryzka do chrupania lub z sałatą, warzywami i/lub pastami, w formie kanapek.

Smacznego! :-)



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Warzywno-owocowa dieta dr Dąbrowskiej i jej pozytywne efekty dla zdrowia

Dieta warzywno-owocowa to rodzaj postu, opartego na warzywach niskoskrobiowych (np. marchew, buraki, seler, pietruszka, rzodkiew, kapusta, kalafior, brokuł, seler naciowy, cebula, por, czosnek, dynia, kabaczek, ogórek, pomidor, papryka, sałata, natka pietruszki, zioła) oraz owocach z małą zawartością cukru (np. jabłka, grejpfruty, cytryny, jagody). 


W trakcie diety można spożywać surówki, zupy warzywne, warzywa duszone, pieczone lub gotowane na parze, owoce surowe lub pieczone oraz świeżo wyciskane soki warzywne i owocowe. W trakcie kuracji zalecane jest picie wody, herbatek ziołowych i owocowych, nie należy natomiast pić mocnej herbaty, kawy czy alkoholu. Przykładowy jadłospis na 14 dni, pochodzący z książki dr Ewy Dąbrowskiej możecie znaleźć tutaj.

Celem tej diety jest uruchomienie odżywiania wewnętrznego, dzięki któremu organizm pozbywa się zbędnych złogów i szkodliwych substancji, nagromadzonych w nim przez lata. W trakcie kuracji nie można spożywać żadnych dodatkowych produktów (chleba, kasz, oleju, produktów zwierzęcych itp.), ponieważ spowodowałoby to zahamowanie odżywiania wewnętrznego. Mimo niskiej ilości kalorii (ok. 800 dziennie) dostarczanych organizmowi, podczas diety nie odczuwa się głodu, co mogę osobiście potwierdzić :-)

Zalecany czas stosowania diety to 2-6 tygodni (przy czym dłuższy post, powyżej 2 tygodni, powinien być prowadzony pod nadzorem lekarza), a po zakończeniu kuracji zalecane jest stopniowe wprowadzanie innych produktów (wizyta w cukierni w pierwszym dniu po zastosowaniu diety nie należy do najlepszych pomysłów...), a następnie utrzymanie zdrowego odżywiania, opartego głównie na pokarmach roślinnych (warzywa, owoce, ziarna, rośliny strączkowe), z niewielkim dodatkiem produktów zwierzęcych.

Odtruwaniu organizmu mogą towarzyszyć tzw. "kryzysy" - osłabienie, ból głowy, nawrót wcześniej niedoleczonych dolegliwości (np. wysypka). Ustępują one po kilku dniach, a w miarę oczyszczania się organizmu następuje wzrost energii oraz systematyczna poprawa samopoczucia. Efektem ubocznym diety jest utrata zbędnych kilogramów (około 5% masy ciała w ciągu 2 tygodni). Co ciekawe, w przypadku osób szczupłych efekt ten nie występuje - chudną one bardzo mało albo wcale.

Podstawowym wskazaniem do zastosowania diety jest oczyszczenie organizmu z toksyn, poprawa zdrowia, zwiększenie poziomu energii, poprawa wydolności psychofizycznej organizmu oraz profilaktyka chorób nowotworowych i cywilizacyjnych.

Ponadto, wskazania do stosowania tej diety to: osłabiona odporność, nietolerancje pokarmowe, choroby autoimmunologiczne, choroby neurologiczne, choroby endokrynologiczne, zespół metaboliczny (otyłość, nadciśnienie, cukrzyca typu II, choroba wieńcowa, zarośnięte by-passy, zakrzepica, obrzęki). Z kolei stosowanie diety nie wskazane jest w przypadku osób cierpiących na ciężką depresję, nadczynność tarczycy, kobiet w ciąży i karmiących, u małych dzieci, u dziewcząt w okresie dojrzewania, osób po transplantacji narządów oraz przyjmujących leki hamujące układ immunologiczny (sterydy, cytostatyki).

Dieta warzywno-owocowa to kuracja, która działa alkalizująco i odtruwająco na organizm. Jest ona skuteczną metodą profilaktyki i leczenia wielu chorób cywilizacyjnych. Sama jestem na to najlepszym przykładem. Dzięki tej diecie pozbyłam się zapalenia tarczycy (Hashimoto), z którym wcześniej przez wiele lat nie mogłam się uporać, stosując leczenie farmakologiczne. Przy okazji pozbyłam się ciągłego zmęczenia, senności i sporej części nadmiernych kilogramów, mimo niskiej nadziei na poprawę samopoczucia ze strony endokrynologów. A jednak, udało się, przechytrzyłam system ;-)

Jeśli zainteresował Was ten temat, zachęcam do zajrzenia na stronę internetową dr Dąbrowskiej oraz do przeczytania książek jej autorstwa.

niedziela, 27 lipca 2014

Sałatka z pieczonymi buraczkami

Och, co tu dużo pisać - zdjęcie mówi samo za siebie! Zapraszam na buraczaną ucztę! :-)

Źródła inspiracji: tutaj i tutaj.


Składniki:
  • opakowanie roszponki, rukoli lub Twojej ulubionej mieszanki sałat
  • kilka buraków
  • garstka kiełków rzodkiewki
  • 3 łyżki oleju lnianego
  • łyżeczka musztardy
  • łyżeczka miodu
  • łyżeczka octu balsamicznego lub jabłkowego
  • szczypta soli
  • szczypta chilli lub pieprzu
Buraki możesz przychotować na dwa sposoby, w zależności od tego czy wolisz bardziej soczyste i słodziutkie (wersja 1) czy bardziej chrupiące (wersja 2).

Wersja 1:

Buraki dokładnie wyszoruj, zawiń po 2-3 sztuki w folię aluminiową i w tak przygotowanych sakiewkach piecz w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Po około godzinie zajrzyj do jednej z sakiewek i sprawdź miękkość buraka. Piecz je tak długo (w zależności od odmiany, u mnie zwykle trwa ok. 1-2 h, jednak nie zrażajcie się długim czasem oczekiwania - przygotowane tak buraki smakują na prawde wyśmienicie!).

Upieczone do miękkości buraki ostudź, a następnie obierz je ze skórki i pokrój w plastry. W międzyczasie przygotuj dressing, mieszając ze sobą musztardę, miód, olej, balsamico, sól i chilli/pieprz. Rozłóż buraki na roszponce/rukoli/sałatach, polej całość dressingiem i udekoruj kiełkami. Opcjonalnie możesz posypać potrawę podprażonymi na suchej patelni płatkami migdałów, które świetnie komponują się z burakiem.

Wersja 2:

Buraki dokładnie wyszoruj, opcjonalnie możesz je obrać (jeśli mają grubą skórę), w przypadku dość młodych buraczków nie ma takiej potrzeby, a następnie pokrój na ok. 3-milimetrowej grubości plasterki. Osobiście używam do tego takiej mandoliny, która znacznie ułatwia szatkowanie warzyw (nie tylko w plasterki, ale i słupki). Tak przygotowane buraczki rozłóż na blaszcze pokrytej papierem do pieczenia, posyp delikatnie solą, skrop oliwą, a następnie wstaw na ok. 15-20 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Kiedy buraczki będą lekko chrupiące, wyjmij je z piekarnika.

Przygotuj dressing, mieszając ze sobą musztardę, miód, olej, balsamico, sól i chilli/pieprz. Wymieszaj buraki z dressingiem (dzięki temu nie będą suche), a następnie rozłóż je na roszponce/rukoli/mieszance sałat. Na koniec posyp potrawę kiełkami rzodkiewki.

Smacznego! :-)

sobota, 26 lipca 2014

Zupa brokułowa według Pięciu Przemian

Zajrzałam dziś do książki Karolina na detoksie, którą dostałam na imieniny (gorąco polecam! ciekawe pomysły na zdrowe przepisy w smacznym i aromatycznym wydaniu). Moją uwagę przyciągnęła zupa brokułowa. Troszkę ją zmodyfikowałam (tak, tak, dosłowne trzymanie się przepisów nie należy do moich mocnych stron, za to kreatywność w kuchni, owszem), zmieniłam kolejność dodawania składników tak, aby była zgodna z kuchnią Pięciu Przemian. Ta-dam, to moja pierwsza tak udana brokułowa :-)


Składniki:

  • brokuł
  • łyżeczka curry
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • kawałek świeżego imbiru
  • łyżeczka soli
  • sok z cytryny
  • szczypta tymianku
  • łyżka oleju lnianego (lub innego dowolnego oleju tłoczonego na zimno)

W garnku zagotuj wodę. Kiedy zacznie wrzeć (smak gorzki), wrzuć do niej brokuły podzielone na różyczki (smak słodki). Odczekaj kilka minut, a następnie dodaj curry, imbir i gałkę muszkatołową (smak ostry). Przyprawy te mają działanie rozgrzewające, dlatego jeśli przygotowujesz zupę w gorący dzień, użyj mniejszej ich ilości. Po kilku minutach dodaj sól (smak słony). Gotuj łącznie ok. 10-15 minut, do czasu kiedy brokuły będą dość miękkie.

Przełóż brokuły do innego naczynia, zmiksuj. Następnie - dalej miksując - dolewaj stopniowo wywar, który pozostał z gotowania brokułów aż do uzyskania konsystencji, jaką lubisz. Dodaj sok z cytryny (smak kwaśny), szczyptę tymianku (smak gorzki) oraz łyżkę oleju lnianego (smak słodki).

Zupę podawaj samodzielnie lub posypaną podprażonymi uprzednio płatkami migdałów albo gomasio. Opcjonalnie, w smaku słodkim możesz również dodać mleko roślinne (np. migdałowe lub ryżowe).

Smacznego! :-)


wtorek, 22 lipca 2014

Bezglutenowe placuszki z cukinii

Oto jedno z dań, które powstało z potrzeby chwili. W lodówce cukinia, w szafce suszone pomidory... co by tu zmajstrować? ;-) Tak oto powstały placuszki - w pełni wegetariańskie (opcjonalnie wegańskie), bezglutenowe, bezmleczne. Kto powiedział, że życie alergika jest ciężkie? ;-)

W wersji bez czosnku i suszonych pomidorów mogą być świetnym sposobem na "przemycenie" cukinii dzieciom, które nie chcą tknąć warzyw w innej wersji.



Składniki:
  • 1 średniej wielkości cukinia
  • pęczek grubego szczypiorku
  • garść suszonych pomidorów
  • 2 jajka (w wersji wegańskiej zamiast jajek możesz użyć 2 łyżek siemienia lnianego wymieszanego z ciepłą wodą, więcej pomysłów na alternatywę dla jajek znajdziesz tutaj)
  • pół szklanki mąki jaglanej
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • szczypta ostrej papryki
  • 1 ząbek czosnku
  • sól i pieprz do smaki

Cukinię zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Szczypiorek i suszone pomidory pokrój drobno. Wymieszaj warzywa z pozostałymi składnikami. Jeśli masa będzie zbyt wodnista, możesz dodać więcej mąki jaglanej. Smaż placuszki na patelni do czasu, kiedy będą lekko rumiane.

Smacznego! :-)


czwartek, 10 lipca 2014

{Smaki Izraela}: Shakshuka

Wyjeżdżając do Izraela miałam plan, że koniecznie muszę spróbować trzech rzeczy – humusu w kilku wersjach, falafeli i shakhuki. W przypadku dwóch pierwszych potraw udało mi się go zrealizować dość szybko, natomiast na shakshukę nigdzie nie mogłam trafić. Elementem utrudniającym było to, że w wielu miejscach menu było wydrukowane tylko po hebrajsku i potrafiłam z niego odczytać... jedynie liczby ;-).

W końcu ostatniego dnia przed wyjazdem podczas wieczornego spaceru po Jerozolimie ukradkiem spojrzałam do jednej z knajpek i gdzie padł mój wzrok? - na słowo shakshuka! Pech chciał, że byłam akurat po kolacji i w brzuchu nie miałam ani trochę miejsca na kolejne danie. Za to mój współtowarzysz podróży słysząc mój entuzjazm, postanowił się skusić na shakshukę w picie z różnymi dodatkami. Skubnęłam od niego kawałek, skrzętnie omijając pitę (czerwone światło - gluten!).

Po powrocie stwierdziłam, że skoro w Izraelu nie udało mi się zjeść shakshuki (poza tym jednym gryzem), upichcę ją sama. Przejrzałam kilka przepisów w Internecie i oto jest. Do moich kubków smakowych bardzo trafia. Może i Wam zasmakuje? :-)



Składniki (na 2 porcje):
  • 4 pomidory
  • 1 czerwona papryka
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 4 jajka
  • pół pęczka szczypiorku
  • kumin
  • kurkuma
  • pieprz cayenne
  • chilli lub papryka ostra
  • sól
  • pieprz
  • oliwa do smażenia
Cebulę i czosnek drobno poszatkuj. Na patelni rozgrzej oliwę, wrzuć przyprawy oraz cebulę i czosnek i podduś do miękkości. Pokrój drobno paprykę i pomidory, kiedy cebula będzie miękka, wrzuć na patelnie paprykę, a po kilku minutach pomidory. Smaż kilka minut, mieszając co pewien czas do momentu kiedy nadmiar wody z pomidorów odparuje. Dopraw całość solą, a następnie zrób w warzywnej masie 4 wgłębienia i wbij w nie jajka. Smaż na małym ogniu tak długo aż białka się zetną (możesz na chwilę przykryć patelnię pokrywką). Na wierzchu posyp danie papryką lub chilli i szczypiorkiem.

Smacznego! :-)

środa, 9 lipca 2014

Mini-tofurniki z czarną porzeczką

Czarna porzeczka kojarzy mi się z dzieciństwem i działką, na którą jeździłyśmy z Mamą latem co weekend - jadłam je wtedy prosto z krzaczka. Wczoraj kupiłam porzeczki po raz pierwszy od kilku lat i zasmakowały mi na nowo. 

Zastanawiając się, jak mogę je wykorzystać, pomyślałam o Tofurniku na zimno, o którym czytałam jakiś czas temu na blogu Jadłonomia. Połączenie tofu i nutki wanilii z kwaśnym smakiem porzeczek wypadło niezwykle orzeźwiająco, w sam raz na dzisiejszy upał :-)


Składniki (na 4 porcje):

  • 350 g tofu
  • 300 ml mleka roślinnego (np. migdałowego lub ryżowego)
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • syrop z agawy
  • 1,5 łyżeczki agaru
  • sok z 2 cytryn
  • duża garść czarnej porzeczki

Tofu odsącz z zalewy i zmiel je kilkukrotnie (najlepszą konsystencję uzyskasz, mieląc je dwukrotnie w maszynce do mielenia lub za pomocą Thermomixa, ewentualnie możesz skorzystać z blendra). Dodaj sok z cytryny i dokładnie wymieszaj.

Agar rozpuść w połowie szklanki mleka roślinnego. Pozostałe mleko zagotuj, dodaj do niego rozpuszczony agar, cukier waniliowy i syrop z agawy. Połącz mleko z tofu i dobrze wymieszaj. Przelej masę do szklanek i poczekaj aż zastygnie. Czarne porzeczki zblenduj, przykryj nimi masę z tofu i wstaw na 2-3 godziny do lodówki. Podawaj schłodzone.

Smacznego! :-)

niedziela, 29 czerwca 2014

{Smaki Izraela}: Hummus z bobu

Z ostatniego wypadu do Izraela przywiozłam kilka kulinarnych inspiracji. W swojej kolejce na przepis czekają m.in. shakshuka, hummus z ciecierzycy, falafele. Pomyślałam jednak, że zacznę od przepisu na hummus z bobu. W końcu właśnie jest na niego sezon, a ten nie trwa zbyt długo!

Co ciekawe, w Izraelu natknęłam się na inne odmiany bobu niż u nas - żółtą i brązową. W menu obok typowego hummusu z ciecierzycy, często pojawia się hummus ciecierzycy podawany z bobem oraz hummus z bobu. Poniżej moja kompozycja, z nutką mięty ;-)




Składniki:
  • 500g świeżego bobu
  • 3 łyżki tahini
  • 4 łyżki oliwy
  • 1 ząbek czosnku
  • sok z 1 cytryny
  • kilka listków mięty
  • szczypta chilli lub pieprzu cayenne
  • sól
  • natka pietruszki
  • zaa'tar (opcjonalnie)

Bób ugotuj do miękkości, a następnie wystudź. Obierz go ze skórek i zmiksuj z tahini, oliwą, czosnkiem i sokiem z cytryny. Dodaj drobno pokrojone listki mięty, szczyptę soli i odrobinę chilli (lub pieprz cayenne) do smaku. 

Przed podaniem posyp na wierzchu natką pietruszki oraz zaa'tarem, polej łyżką oliwy.

Smacznego!

środa, 11 czerwca 2014

Wegańskie spring rolls

Na lato najlepsze są lekkie potrawy, pełne świeżych warzyw. Jedną z moich ulubionych letnich przekąsek są warzywne spring rolls. Oto i one:



Składniki:
  • 10 arkuszy papieru ryżowego
  • 2 marchewki
  • po 1/4 papryki czerwonej, pomarańczowej i żółtej
  • kilka rzodkiewek
  • garść kiełków rzodkiewki
  • pesto z bazylii
  • garść liści bazylii i mięty
  • sól, pieprz do smaku
  • miseczka z zimną wodą (do zwijania papieru ryżowego)

Warzywa umyj i poszatkuj w cienkie paseczki, a następnie posyp solą i pieprzem do smaku. Zwilżaj kolejno pojedyncze płaty papieru ryżowego wodą, a następnie ułóż na nich kolejno listki bazylii, marchewkę, paprykę, rzodkiewkę, kiełki oraz odrobinę pesto, a następnie zwiń (dla ułatwienia - instrukcja zwijania). 

Smacznego! :-)

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Lemoniada z kwiatów bzu

Za oknem upały, czas wypróbować kolejną lemoniadę. Tym razem, po wersji ogórkowej przyszedł czas na lemoniadę z kwiatów czarnego bzu - bardzo orzeźwiającą, lekko bombelkową, w smaku przypominającą szampana.

Czas kwitnienia bzu powoli dobiega końca, więc jeśli chcecie spróbować tego napoju jeszcze w tym sezonie, to radzę się pospieszyć! ;-)



Składniki:
  • 5 baldachów kwiatów czarnego bzu
  • 5 litrów wody
  • 1 cytryna
  • kilka łyżek miodu

Kwiaty bzu dokładnie wypłucz. Cytrynę sparz wrzątkiem, a następnie pokrój w plasterki. Kwiaty bzu i cytrynę zalej wodą wymieszaną z miodem i odstaw na 8 dni do ciemnego i chłodnego miejsca. Po tym czasie odcedź napój, przechowuj go w lodówce. 

Podawaj z plasterkiem cytryny i kilkoma kostkami lodu.

czwartek, 5 czerwca 2014

Jaglano-warzywne burgery w stylu włoskim

Przepis na Najlepsze wegeburgery na świecie z bloga Jadłonomia to jeden z tych, do których lubię często wracać. Przygotowujące je, za każdym coś zmieniam - albo dodaję coś od siebie, albo zmieniam proporcje składników. Podobnie jest z innymi przepisami ;-) Tym razem postanowiłam wykorzystać pełną gamę warzyw korzeniowych, jakie miałam w kuchni i dodać włoskie akcenty w postaci suszonych pomidorów i bazylii. Niezależnie od tego, co zmienię, burgery zawsze wychodzą znakomite! Wygląda na to, że zasłużyły na swoje miano najlepszych :-)



Składniki:
  • 2 szklanki startych warzyw korzeniowych (użyłam marchewki, pietruszki, selera i pasternaku)
  • 1 1/2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
  • 1/2 szklanki prażonego słonecznika
  • 1/2 szklanki prażonego sezamu
  • 1/2 szklanki mąki jaglanej
  • 1/2 słoiczka suszonych pomidorów
  • 1/4 szklanki oleju
  • 2 cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 pęczka natki pietruszki
  • garść listków świeżej bazylii
  • 1/4 łyżeczki chili lub pieprzu cayenne
  • sól
Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj aż do uzyskania kleistej masy. W razie potrzeby dodaj więcej mąki, opcjonalnie możesz dodać również 1-2 jajka. Ulep burgery, a następnie ułóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz 30 minut w temperaturze 200 stopni.

Podawaj z sałatką ze świeżych warzyw.

Smacznego! :-)


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Kwiaty bzu w cieście naleśnikowym

Po zeszłotygodniowym spacerze etnobotanicznym, organizowanym przez Krowarzywa, zainspirowana fascynującymi opowieściami Karola Szurdaka postanowiłam poeksperymentować w kuchni z kwiatami bzu. Zaczęłam od lemoniady, później przyszedł czas na kwiaty bzu w cieście naleśnikowym. To tym samym pierwsze kwiaty jakie jadłam! Pycha! :-)


Składniki:

  • kwiatostany czarnego bzu
  • 1 szklanka mąki jaglanej
  • 1/2 szklanki mąki gryczanej
  • 1 jajo
  • 1 szklanka mleka roślinnego (np. migdałowego)
  • 1/2 szklanki wody gazowanej
  • 1 łyżka syropu z agawy (lub innego składnika do posłodzenia)
  • szczypta soli
  • oliwa (do smażenia)

Kwiaty bzu dokładnie wypłucz. Przygotuj ciasto naleśnikowe, dokładnie mieszając lub miksując wszystkie składniki (oprócz kwiatów, oczywiście ;-)). Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. W razie potrzeby dodaj trochę więcej mąki, aby je zagęścić lub mleka, aby stało się rzadsze.


Na patelni rozgrzej oliwę. Łapiąc za szypułki, maczaj kwiaty w cieście i ułóż je na patelni (kwiatkami w dół). Kiedy ciasto zacznie się ścinać, obetnij nożyczkami szczypułki i kiedy będzie już rumiane od spodu, przewróć placuszki na drugą stronę.

Jedz samodzielnie albo z dodatkiem domowej konfitury.

Smacznego! :-)


niedziela, 1 czerwca 2014

{Kosmetyki Roślinożercy}: Indyjska maseczka z miodu i kurkumy

Kurkumę uwielbiam dodawać do różnych potraw. Jakiś czas temu odkryłam, że w połączeniu z miodem można ją wykorzystać także do wykonania naturalnej maseczki, stosowanej przez kobiety w Indiach.

Maseczka działa rozjaśniająco, lekko złuszająco przyspiesza gojenie trądziku, poprawia wygląd i koloryt skóry. Poza tym pięknie pachnie miodem :-)


Składniki - przepis I:
  • 1 łyżeczka miodu (jeśli masz alergię na miód, zrób masęczkę na bazie przepisu II)
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • 1/2 łyżeczki soku z cytryny

Składniki - przepis II:
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • 1 łyżeczka wody lub hydrolatu, np. różanego lub z kwiatów pomarańczy
  • 1/2 łyżeczki olejku, np. arganowego

Wszystkie składniki wymieszaj do uzyskania gęstej papki. W razie potrzeby, jeśli konsystencja okaże się zbyt rzadka - dodaj więcej kurkumy, a jeśli zbyt gęsta - dodaj więcej płynnych składników (odpowiednio - sok z cytryny lub hydrolat).

Nałóż maseczkę na twarz na około 20-30 minut, a następnie zmyj ciepłą wodą. Maseczka może lekko barwić skórę na żółto, dlatego najlepiej nakładać ją wieczorem, zmyć. Po porannym myciu twarzy nie powinno już być sladów żółtegj poświaty.


czwartek, 29 maja 2014

Młoda kapusta z jabłkiem według Pięciu Przemian

Od pewnego czasu eksperymentuję z kuchnią Pięciu Przemian, wywodzącą się z Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Zauważyłam, że potrawy ugotowane w ten sposób są dużo smaczniejsze niż te ugotowane "standardowo". A w związku z tym, że tak przygotowane dania są też bardziej zrównoważone, dodatkowym ich plusem jest to, że nie pojawia się nieodparta chęć na coś słodkiego po zjedzeniu obiadu ;-)

W uproszczeniu, w gotowaniu zgodne z zasadą Pięciu Przemian istotne jest to, aby dodawać produkty z poszczególnych przemian (smaków) w odpowiedniej kolejności i zadbać o to, aby w potrawie znalazło się wszystkich pięć smaków.
  • Ogień - smak gorzki
  • Ziemia - smak słodki
  • Metal - smak ostry
  • Woda - smak słony
  • Drzewo - smak kwaśny
Nieco więcej o tym, na czym polega gotowanie według Pięciu Przemian możecie przeczytać tutaj. Poniższy danie inspirowane jest przepisem pochodzącym z książki Anny Czelej "Wiosna w kuchni Pięciu Przemian".


Składniki:
  • O – ½ szklanki wrzątku, liść laurowy, łyżka majeranku
  • Z – łyżka oliwy z oliwek, garść suszonych moreli
  • M – ½ młodej kapusty, 2 cebule, szczypta białego pieprzu
  • W – szczypta soli
  • D – 1 jabłko
Do garnka wlej 1/2 szklanki wody i doprowadź do wrzenia. Dodaj liść laurowy i łyżkę majeranku. Po minucie dodaj łyżkę oliwy z oliwek i garść suszonych moreli, pokrojonych w kostkę lub paseczki, zamieszaj. Kapustę i cebulę drobno poszatkuj, a następnie dodaj je do garnka, posyp szczyptą białego pieprzu, zamieszaj. Po minucie dodaj szczyptę soli, ponownie zamieszaj, duś około 10 miniut do czas aż kapusta stanie się miękka. Jabłko obierz i pokrój na małe cząstki, dodaj do garnka i zamieszaj, duś jeszcze kilka minut.

Smacznego! :-)



poniedziałek, 26 maja 2014

Lemoniada ogórkowa

Nie ma nic lepszego na upały niż dobra, orzeźwiająca lemoniada. Niedawno wśród przepisów na soki i napoje znalazłam przepis na lemoniadę z ogórka, który od razu mnie zaintrygował. A jak widzę zaskakujący przepis, jest duża szansa, że go spróbuję.

Oto i ona, lemoniada ogórkowa!


Składniki:
  • 2-3 ogórki gruntowe
  • cytryna
  • garść listków świeżej mięty
  • łyżka syropu z agawy
  • litr schłodzonej wody

Ogórki drobno poszatkuj lub zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Cytrynę pokrój w plasterki. Do dzbanka wrzuć ogórki, cytrynę, listki mięty i syrop z agawy, dobrze ugnieć drewnianą łyżką. Zalej wodą i dobrze wymieszaj. 

Jeśli chcesz, aby lemoniada była jeszcze bardziej orzeźwiająca, możesz ją podawać z kostkami lodu.

Smacznego! :-)

sobota, 24 maja 2014

{Kosmetyki Roślinożercy}: Peeling kawowy

Weekend to świetny moment, żeby zrobić coś miłego dla siebie. Od pewnego czasu sobotni poranek nieodłącznie kojarzy mi się z pielęgnacyjnym rytuałem w postaci kawowego peelingu całego ciała.

Ten peeling to mój numer 1! Od czasu, kiedy wypróbowałam go po raz pierwszy, już nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby kupić jakikolwiek peeling drogeryjny. Po prostu mu nie dorównują ;-)


Składniki:

  • 3 łyżki kawy mielonej
  • 4-5 łyżeczek oleju (np. oliwa z oliwek, olej ryżowy lub inny dowolnie wybrany nierafinowany olej)
  • kilka kropli olejku np. arganowego lub ze słodkich migdałów (opcjonalnie)

Kawę wsyp do miseczki. Dolej olej/oliwę i dokładnie wymieszaj. Opcjonalnie możesz dodać kilka kropli ulubionego olejku kosmetycznego. Po porannym prysznicu wymasuj peelingiem całe ciało (pomijając twarz, dla niej ten peeling byłby zbyt gruboziarnisty), a następnie dokładnie spłucz. 

Po wysuszeniu skóry ręcznikiem możesz dodatkowo wyszczotkować całe ciało, rozpoczynając od stóp, przez nogi, brzuch, plecy, ręce. Masuj zawsze w kierunku serca, okrężnymi lub pociągłymi ruchami ;-)

Dobrego weekendu! :-)

PS. Ten wpis inauguruje cykl przepisów na naturalne kosmetyki, przygotowywane w myśl zasady, że najlepsze kosmetyki to te ze składników, które możemy zjeść. Kolejny przepis już w przyszły weekend!

czwartek, 22 maja 2014

Wegański tażin, czyli aromatyczne warzywa z pieca

Niedawno w gazecie trafiłam na recenzję książki "Karolina na Detoxie". Wysłałam zdjęcie okładki koleżance, z którą w tym czasie wzajemnie się wspierając, robiłyśmy tygodniowy detoks. Po chwili dostałam wiadomość "haha, przez chwilę myślałam, że to książka o Tobie".

Żeby było zabawniej, czytam opis książki, a tam: 

"Główna bohaterka Karolina, która od lat zmaga się z różnymi dietami, wreszcie trafia na tę, która skutecznie pomaga jej zrzucić... 20 kilogramów. Ale zanim to nastąpi, oczyszcza organizm, korzystając z detoksu przygotowanego przez Maćka Szaciłło. 7-dniowy program oczyszczania w niczym nie przypomina głodówki ani restrykcyjnej diety. Potrawy kuszą smakiem, kolorem i zapachem, a przygotowanie ich jest proste i nie zabiera wiele czasu."

Wtedy już sama zwątpiłam czy to nie jest przypadkiem książka o mnie ;-) Jedyny fakt jaki się nie zgadza to nazwisko Maćka Szaciłło, poza tym wszystko to prawda - i te trudności, i 20 zgubionych kilogramów, i odkrywane smaki i aromaty. Bardzo zabawna zbieżność imion i doświadczeń ;-)

Książki co prawda nie miałam okazji jeszcze czytać, ale z pewnością kiedyś do niej zajrzę. Trafiłam za to na stronę Maćka i Karoliny, a tam od razu wpadł mi w oko przepis na warzywny tagine.

Większość składników miałam w kuchni, pobiegłam tylko szybko do sklepu po oliwki i zabrałam się za gotowanie z ciekawością, co z tego wyjdzie. Okazało się, że potrawa pachnie i smakuje bardzo egzotycznie, oryginalnie i zaskakująco - w każdym kęsie można trafić na inne połączenie smaków i aromatów. Na pewno nie jest to danie dla tradycjonalistów, ale jeśli lubisz odkrywać nowe smaki - to może być danie dla Ciebie! :-)


Składniki:
  • 4 marchewki
  • 4 pietruszki
  • pół selera
  • 2 czerwone papryki
  • 2 cebule
  • garść suszonych śliwek (niesiarkowanych)
  • 1/2 cytryny
  • 1/2 szklanki zielonych oliwek
Sos:
  • 4 łyżki oliwy
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 łyżeczki kurkumy
  • 1/4 łyżeczki kminu rzymskiego
  • 1/4 łyżeczki imbiru
  • 1/4 łyżeczki papryki ostrej
  • 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
  • 2 łyżeczki syropu z agawy (opcjonalnie)
  • sól
Marchewki, pietruszki, selera, paprykę, cebulę i cytrynę pokrój w kostkę. Dodaj do nich suszone śliwki i oliwki. W oddzielnym naczyniu wymieszaj wszystkie składniki sosu, następnie dodaj go do warzyw i dokładnie wymieszaj. Podziel warzywa na kilka porcji, każdą ułóż na dwóch arkuszach papieru do pieczenia i zawiń na kształt sakiewki. Piecz w piekarniku nagrzanym do 200 stopni (z termoobiegiem) około 45 minut-godziny.

Podawaj z ryżem lub kaszą.

Smacznego! :-)




poniedziałek, 19 maja 2014

Bezglutenowe ciasto marchewkowe

Bezglutenowe wypieki to nie taka łatwa sprawa. Pamiętam swoje pierwsze eksperymenty (od naleśników, przez pierogi, po ciasta), kiedy okazało się, że mam alergię na gluten. No cóż, trudno powiedzieć, żeby były smaczne, a czasem wręcz lądowały w koszu, bo zwyczajnie nie dało się ich pogryźć.

W międzyczasie udało mi się trochę okiełznać różne niestandardowe mąki, zachowujące się przy pieczeniu zupełnie inaczej niż mąka pszenna. Najlepszym dowodem jest poniższe ciasto marchewkowe, inspirowane przepisem z Kwestii Smaku, przystosowane przeze mnie do wersji przyjaznej alergikom.

"Bezglutenowe? Naprawdę? Tak wyrosło? Taaakie smaaaczne?" - to chyba najlepsze rekomendacje :-)


Składniki:
  • 200 g marchwi
  • 200 g mąki bezglutenowej (ja zwykle mieszam kilka mąk, tym razem użyłam jaglanej, gryczanej i owsianej bezglutenowej)
  • 150 ml oliwy z oliwek
  • 50 g wiórków kokosowych
  • garść rodzynek
  • 2 jaja (w wersji wegańskiej możesz zastąpić je np. 3 łyżkami siemienia lnianego namoczonego w 6 łyżkach wody, więcej pomysłów jak zastąpić jajka znajdziesz tutaj)
  • syrop z agawy (ilość uzależniona od tego, jak słodkie lubisz ciasto)
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka sody
  • ½ łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
  • szczypta imbiru
  • szczypta soli

Marchewkę utrzyj na tarce (możesz eksperymentować z tarką o dużych/średnich/małych oczkach, w zależności od tego, jak "gruboziarniste" ciasto chcesz uzyskać). Mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia i sodą. Dodaj pozostałe składniki i wymieszaj dokładnie składniki tak, żeby dobrze się ze sobą połączyły. Przełóż uzyskaną masę do wysmarowanej oliwą z oliwek formy do pieczenia (ja używam tortownicy o średnicy 25 cm, ale może to również być prostokątna blaszka). Piecz w temperaturze 150°C około 1h-1h20min (piecz do momentu, kiedy przy sprawdzaniu drewnianym patyczkiem ciasto będzie w miarę suche w środku).

PS. Jeśli korzystasz z Thermomixa, wystarczy, że w pierwszej kolejności zmiksujesz marchewkę, a później dodasz wszystkie pozostałe składniki oprócz rodzynek i wiórek kokosowych, ponownie zmiksujesz, dorzucisz rodzynki i wiórki, zamieszasz i gotowe J).

Smacznego! J

niedziela, 18 maja 2014

Pesto z liści rzodkiewki

Wielokrotnie robiłam pesto z bazylii, później przyszedł czas na pesto z natki pietruszki, a w tym roku usłyszałam o pesto... z liści rzodkiewki! "Wow! Ale świetny pomysł na recykling w kuchni!" - pomyślałam.

Rzodkiewki wcinam ostatnio prawie codziennie, liście zwykle lądowały w koszu, dlatego pomysł na ich wykorzystanie bardzo mi się spodobał. Nie ociągałam się długo z wypróbowaniem tego przepisu. Efekt - przepyszny!


Składniki:
  • liście z 2 pęczków rzodkiewek (eko)
  • płatki migdałów
  • 1-2 ząbki czosnku
  • oliwa z oliwek lub dowolny olej z pierwszego tłoczenia
  • szczypta soli
  • szczypta pieprzu

Płatki migdałów podpraż na suchej patelni. Liście rzodkiewek dokładnie umyj (jeśli nie są z ekologicznej rzodkiewki, możesz je dodatkowo wymoczyć przez 20 minut w wodzie z dodatkiem 1 łyżki octu jabłkowego, choć nieekologicznej raczej do tego przepisu nie polecam, nie wiadomo jaka chemia się czai w listkach). Wszystkie składniki zmiksuj. Spróbuj :-) W razie potrzeby dodaj jeszcze trochę soli lub pieprzu.

Ot, takie proste!

Smacznego! :-)




sobota, 17 maja 2014

Ciasteczka jaglano-jabłkowe

Ze względu na moje uwielbienie do kaszy jaglanej, zachwycił mnie pomysł upieczenia jaglanej szarlotki, bez użycia mąki i żadnych innych niemile widzianych dodatków. Najbardziej smakowała mi chrupiącą skórką tejże szarlotki, dlatego pomyślałam, że fajnie byłoby zwiększyć powierzchnię skórki i postanowiłam przerobić ciasto na ciasteczka. Oto nieco zmodyfikowany przepis:

Składniki:

1,5 kg ulubionych jabłek (osobiście używam odmiany Ligol)
300 g kaszy jaglanej (surowej)
garść żurawiny
garść płatków migdałów (opcjonalnie)
2 kopiaste łyżki zmielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka cynamonu
syrop z agawy/miód (ilość zależna od tego, jak słodkie chcesz otrzymać ciasteczka)

Jabłka obierz ze skórki i zetrzyj na tarce (połowę jabłek na tarce z dużymi oczkami, połowę – z drobnymi). Jeśli korzystasz z termomixa, możesz zmiksować jabłka (tak, aby zostały małe cząstki, porównywalne do tych po użyciu tarki z grubymi oczkami). Wymieszaj jabłko z pozostałymi składnikami, odstaw na 15 minut.

Z powstałej masy uformuj ciasteczka, rozłóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz w temperaturze 200 stopni (opcja grzanie góra-dół) do czasu, kiedy ciasteczka będą rumiane (około godziny).

Smacznego! :-)



piątek, 16 maja 2014

Pokrzywa a'la szpinak

Podczas ostatniej majówki miałam przyjemność jeść ryż z pesto z pokrzywy. Zainspirowana tą potrawą nie mogłam się powstrzymać, nazbierałam mnóstwo pokrzywy na beskidzkich łąkach i z tą kłującą zawartością w plecaku wróciłam do Warszawy.

Pierwotnie chciałam zrobić z niej też pesto, ale nie byłam pewna co zrobić z surową pokrzywą, żeby przestała kłuć, nie traktując jej wrzątkiem... W końcu zdecydowałam się przyrządzić ją podobnie do szpinaku. Zdjęcia mojego pokrzywowego dania zrobiły furorę wśród znajomych. A że nazwę bloga wymyśliłam również podczas majówki, z której przywiozłam inspirację na ten przepis, stwierdziłam, że to świetny znak i pomyślałam, że pokrzywowy będzie świetny post na inaugurację bloga.

Zatem zapraszam - rozgośćcie się! Testujcie, smakujcie i eksperymentujcie z przepisami!



Składniki:
  • spory pęczek pokrzywy
  • 3 cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • płatki migdałów
  • cytryna
  • pieprz cayenne
  • chilli
  • oliwa
  • sól
  • klarowane masło (opcjonalnie)

Pokrzywę umyj, oberwij listki z gałązek i sparz je wrzątkiem, a następnie poszatkuj. Cebulę pokrój w kostkę, czosnek w plasterki. Na rozgrzanej oliwie podduś cebulę razem z czosnkiem, dodaj szczyptę chilli i pieprzu cayenne. Kiedy cebula będzie szklista, dodaj pokrzywę. Po kilku minutach dodaj szczyptę soli. Pokrop odrobiną soku z cytryny i posyp podprażonymi na suchej patelni płatkami migdałów. Jeśli używasz, możesz dodać łyżkę klarowanego masła. Podawaj z ulubioną kaszą lub makaronem. Gotowe!

Pokrzywę według powyższego przepisu przyrządziłam z kaszą jaglaną. Podejrzewam, że z każdą inną kaszą czy makaronem pokrzywa będzie smakować równie wyśmienicie. Tutaj pole do popisu zostawiam już Wam! ;-)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...