Ze względu na moje uwielbienie do kaszy jaglanej, zachwycił mnie pomysł upieczenia jaglanej szarlotki, bez użycia mąki i żadnych innych niemile widzianych dodatków. Najbardziej smakowała mi chrupiącą skórką tejże szarlotki, dlatego pomyślałam, że fajnie byłoby zwiększyć powierzchnię skórki i postanowiłam przerobić ciasto na ciasteczka. Oto nieco zmodyfikowany przepis:
Składniki:
1,5 kg ulubionych jabłek (osobiście używam odmiany Ligol)
300 g kaszy jaglanej (surowej)
garść żurawiny
garść płatków migdałów (opcjonalnie)
2 kopiaste łyżki zmielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka cynamonu
syrop z agawy/miód (ilość zależna od tego, jak słodkie chcesz otrzymać ciasteczka)
Jabłka obierz ze skórki i zetrzyj na tarce (połowę jabłek na tarce z dużymi oczkami, połowę – z drobnymi). Jeśli korzystasz z termomixa, możesz zmiksować jabłka (tak, aby zostały małe cząstki, porównywalne do tych po użyciu tarki z grubymi oczkami). Wymieszaj jabłko z pozostałymi składnikami, odstaw na 15 minut.
Z powstałej masy uformuj ciasteczka, rozłóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz w temperaturze 200 stopni (opcja grzanie góra-dół) do czasu, kiedy ciasteczka będą rumiane (około godziny).
Bardzo fajna alternatywa dla szarlotki, bo z jabłkami a także dobry pomysł na drugie śniadanie do pracy :)
OdpowiedzUsuń