Po zeszłotygodniowym spacerze etnobotanicznym, organizowanym przez Krowarzywa, zainspirowana fascynującymi opowieściami Karola Szurdaka postanowiłam poeksperymentować w kuchni z kwiatami bzu. Zaczęłam od lemoniady, później przyszedł czas na kwiaty bzu w cieście naleśnikowym. To tym samym pierwsze kwiaty jakie jadłam! Pycha! :-)
Składniki:
- kwiatostany czarnego bzu
- 1 szklanka mąki jaglanej
- 1/2 szklanki mąki gryczanej
- 1 jajo
- 1 szklanka mleka roślinnego (np. migdałowego)
- 1/2 szklanki wody gazowanej
- 1 łyżka syropu z agawy (lub innego składnika do posłodzenia)
- szczypta soli
- oliwa (do smażenia)
Kwiaty bzu dokładnie wypłucz. Przygotuj ciasto naleśnikowe, dokładnie mieszając lub miksując wszystkie składniki (oprócz kwiatów, oczywiście ;-)). Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. W razie potrzeby dodaj trochę więcej mąki, aby je zagęścić lub mleka, aby stało się rzadsze.
Na patelni rozgrzej oliwę. Łapiąc za szypułki, maczaj kwiaty w cieście i ułóż je na patelni (kwiatkami w dół). Kiedy ciasto zacznie się ścinać, obetnij nożyczkami szczypułki i kiedy będzie już rumiane od spodu, przewróć placuszki na drugą stronę.
Jedz samodzielnie albo z dodatkiem domowej konfitury.
Smacznego! :-)
Odsmażone są bardzo chrupiace. Super ! :)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej smakują świeżo po usmażeniu ;-)
Usuńmoi rodzice bardzo często je robią gdy tylko te kwiaty wpadną im w ręce. smakują też kwiatów akacji ;P ja osobiście nie przepadam;D chociaż wiem że to nieszkodliwe to boję się tego jak wszystkiego zresztą;D
OdpowiedzUsuń